Jakiś czas mnie nie było z powodu małych zawirowań w pracy, co kosztowało mnie trochę nerwów. Na szczęście wszystko idzie w dobrą stronę, a ja na poprawę humoru postanowiłam zafundować coś nowego moim włosom. Kupiłam więc wczoraj farbę Wild Ombres Preference od Loreal i już dziś śpieszę do Was z recenzją :)
Co obiecuje producent ?
Wild Ombres to nowy, prosty sposób na efekt stopniowanego koloru - rozjaśniasz włosy tylko na długości i końcach, tworząc pełen blasku efekt przechodzenia koloru Summer-Look.
Farba dostępna jest w 3 odcieniach dostosowanych do naszego koloru włosów: do włosów jasnych, dla szatynek i dla brunetek.
Moja opinia:
Opakowanie farby zawiera wszystko czego potrzebujemy do jej aplikacji, łącznie z szamponem do zastosowania po całym zabiegu. W środku znajdziemy puder rozjaśniający, krem utleniający z aplikatorem, krem rozjaśniający, szampon upiększający kolor, czarne rękawiczki (zamknięte w plastikowym okrągłym opakowaniu, jak zabawki w jajku z niespodzianką :) ) i szczotkę, która ma nam ułatwiać aplikację farby na włosy.
Przed nałożeniem farby trzeba włosy dokładnie rozczesać i podzielić na pół zaczynając od tyłu głowy - ja dla ułatwienia zrobiłam sobie po prostu 2 kucyki z boku ( żeby mieć granicę z gumek do której nakładałam farbę) - gumki ustawiłam nieco niżej niż miejsce od którego chciałam rozjaśnione włosy.
Po wymieszaniu wszystkich potrzebnych składników, zgodnie z przejrzyście napisaną foto-instrukcją przystąpiłam z lekkim strachem do nakładania preparatu. Farba ma dość gęstą konsystencję, która dobrze nakłada się na szczotkę i z niej nie spływa, trzyma się też dobrze włosów. Połowę nałożyłam równomiernie na włosy tą specjalną szczotką. Ponieważ na moich włosach nie było dokładnie widać, gdzie farba już jest, a gdzie jeszcze nie połowę tego co zostało w aplikatorze wycisnęłam na rękawiczki i wmasowałam we włosy, żeby mieć pewność że wszystko będzie pokryte i nie zostaną mi ciemno brązowe pasemka.
Szczerze powiem, że nie zależało mi na drastycznym przejściu z mojego ciemnego brązu na jasne, chciałam uzyskać bardziej naturalny efekt, dlatego po 25 minutach, zdjęłam gumki i nałożyłam resztę farby trochę powyżej - żeby uzyskać łagodne przejście koloru i trzymałam ją jeszcze przez 20 minut. Czas ten dla wielu z was może być trochę zbyt długi, ale ja mam mocne, gęste i dość oporne na dekoloryzacje włosy.
Po dokładnym spłukaniu letnią wodą, umyłam włosy szamponem dołączonym do zestawu o całkiem przyjemnym zapachem. Niestety szampon nie zabił zapachu preparatów rozjaśniających.
Ja jestem zadowolona, bo udało mi się uzyskać efekt przejścia, bez wyraźnego odznaczania się włosów naturalnych od rozjaśnianych. I dodatkowo efekt wygląda dość naturalnie :) A co Wy sądzicie?
A oto efekty, dla porównania zdjęcia przed i po zabiegu :)
Przed:
Po:
Chwalę za:
- naturalny efekt rozjaśnienia
- łatwość w aplikowaniu
- cenę w promocji ok 22 zł
Ganię za:
- rękawiczki w mały rozmiarze (kobiety z szerszą dłonią, lub długimi palcami mogą mieć problem)
- utrzymujący się zapach farby na włosach
Pojemność - 100 ml płynów + 18g pudru
Cena - ok 30 zł
Skład:
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona efektem:)
OdpowiedzUsuńO widze ze robilas moja metoda czyli na kucyki... :) Farba jest naprawde bardzo fajna i super rozjasnia wlosy.. :)
OdpowiedzUsuńprzyznaje,że właśnie z Twojego bloga zaczerpnęłam pomysł z gumkami :)
Usuńcudownie, że zamieściłaś taką recenzję, cudowny efekt:)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo naturalny - rewelacyjny:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO naprawdę fajnie Ci to wyszło. jak jak zobaczyła reklamę produktu to od razu sobie pomyslałam, że ja bym to spierdzieliła i wyszła by "kupa" mówiąc brzydko.
OdpowiedzUsuńU Ciebie wyzło super, ale kurcze chyba brak mi odwagi, żeby sprawdzic u siebie.
zapraszam równiez do mnie na bloga. Trochę o dzieciach, trochę o kosmetykach, dla każdego coś dobrego ;)
Faktycznie - bardzo ładny, naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ci to wyszło, nie sądziłam że może być taki fajny efekt domowym sposobem...:)
OdpowiedzUsuńta szczotka jest fajna a kolor ładny
OdpowiedzUsuńFajnie Ci to wyszło bo naturalnie. Nie lubię mocnego ombre bo wygląda dla mnie jak odrosty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://lifeandpassion88.blogspot.com/
naprawdę bardzo fajny efekt uzyskałaś ;)
OdpowiedzUsuńteż mam ombre, choć o wiele intensywniejsze, blond ;) rozjaśniane pierw u fryzjera, potem sama w domu
Ciekawy blog. :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Malinową Koleżankę ;)
fajny efekt otrzymałaś !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam malinową kolezankę i obserwuje !
easy-life-easy-beauty-easy-fashion.blogspot.com
Piękny efekt na włosach :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam Malinową Koleżankę :)
Super efekt :)) Pozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie efekt jest dość ciekawy, bez tej wyraźnej krechy odznaczającej jeden odcień od drugiego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Malinową Koleżankę, dołączyłam do grona obserwujących :)
efekt super :) ale wcześniej farbowałaś włosy czy to Twój naturalny kolor? sama chce to zrobić ale boję się że wyjdzie rudy ... :(
OdpowiedzUsuń